Cami
Wstałam w wyśmienitym humorze!Może to dlatego, że na polu jest piękna pogoda??Wzięłam szybki prysznic po czym ubrałam się i wyszłam przed dom gdyż Viola i Fran już na mnie czekały.Przywitałam się z nimi po czym wyciągnęłam z mojej torebki jabłko i wzięłam gryza.
-Jejku, Cams współczujemy ci....-powiedziała Fran.
-Ale dlaczego?!-zapytała zdziwiona.
-No z powodu tego zadania.Chyba śpiewasz z Ludmiłą?!?Pamiętam, że ostatnim razem gdy z nią śpiewałam kazała mi stać za sobą....-wyznała Viola.
-A powiem wam, że wcale nie jest tak źle....
-Camilo Torres, czy ty się naćpałaś?!
-Nie, ona się nawet..hm....zmieniła!
-Czy my rozmawiamy o tej samej Ludmile Ferro która wyzywa mnie od zapchlonej idiotki???
-A kiedy ostatni raz cię tak nazwała??
-No...z 3 dni temu...
-No widzisz!Ona się zmieniła!
-Jakoś nie mogę uwierzyć, że "Super Nova" nagle jest milsza...
-Zaraz się przekonamy!-powiedziałam widząc blondynkę siedzącą samotnie na pufie.Bez zastanowienia się do niej dosiadłam.
-Cześć!-powiedziałam uśmiechnięta.
-Cześć!-odpowiedziała lekko ukazując zęby.
-Jak tam u ciebie?
-Dobrze.-odpowiedziała, lecz nagle do sali wszedł Verdas z Federem a jej wyraz twarzy zmienił się nie do poznania.-Zrobisz dla mnie to o czym wczoraj rozmawiałyśmy?
-Ludmi....
-Błagam, ja chce wiedzieć co on do mnie czuje...-szepnęła w ten sposób, że tylko ja to usłyszałam.
-A ty zrobisz w tedy coś dla mnie?
-Yyy..no tak.
-Przestaniesz się na wszystkich wydzierać i pójdziesz razem z nami do Resto?
-Ale....
-Czyli nie chcesz żebym z nim porozmawiała???
-No dobrze...pójdę z wami!
-I to rozumiem!-krzyknęłam a cała sala się na mnie popatrzyła.
-Cams, ktoś wreszcie wytłumaczył ci jak się dodaje ułamki ujemne?-zakpił Maxi a ja szybko do niego podbiegłam i walnęłam w brzuch.
-A tobie ktoś wreszcie wytłumaczył co masz zrobić żeby wyznać swoje uczucia Naty?-zapytałam cwaniacko, a on natychmiast mnie uciszył.
-Oczywiście, że wie.Mam potakiwać i mówić, że ładnie wygląda.
-Kto ci tak "genialnie" poradził.
-No oni-wskazał na debili którzy właśnie się z nas śmieją.-To przekonamy się czy to działa.-powiedziałam i już po kilku sekundach staliśmy obok tych 2 kretynów.-Federico podobało ci się jak śpiewałam na otwarciu biedronki??
-Tak Cami, pięknie dziś wyglądasz-oznajmił z uśmieszkiem.
-W takim momencie zdenerwowałabym się i nawrzeszczała, że mnie nie słucha.
-No, ale przyznaj, że zrobiło ci się miło gdy powiedział, że ładnie dziś wyglądasz.-powiedział Leon.
-No w sumie..tak..nawet miło...
-Czyli to działa!Idę do Naty!-oznajmił raper i już po chwili znalazł się obok Naty.Niestety do sali wszedł Pablo i musieliśmy zająć miejsca.Już chciałam usiąść obok Fran i Violi-jak zawsze- ale do głowy wpadł mi pomysł.
-Leon, usiądziesz na chwilkę koło mnie??Wytłumaczyłbyś byś mi kilka tych takich chwytów czy coś??
-Tak, oczywiście-powiedział, a ja pociągnęłam go na sofę gdzie siedziała Ludmiła.-A więc co mam ci wytłumaczyć?-zapytał.
-A...już nic!Dziewczyny mi to wytłumaczą, dzięki jesteś najlepszy, papa-oznajmiłam i szybko usiadłam obok przyjaciółek które dziwnie na mnie spojrzały.
-Co ty robisz??-zapytały.
-Pomagam-oświadczyłam z dumą i popatrzyłam w stronę Ferro i Verdasa którzy siedzieli obok siebie.No..nie tylko ja na nich spoglądałam, robiły to również Fran, Viola, Naty, a także Feder, Maxi, Andres i Brodway....Czyli prawie cała klasa.
-Jejku, Cams współczujemy ci....-powiedziała Fran.
-Ale dlaczego?!-zapytała zdziwiona.
-No z powodu tego zadania.Chyba śpiewasz z Ludmiłą?!?Pamiętam, że ostatnim razem gdy z nią śpiewałam kazała mi stać za sobą....-wyznała Viola.
-A powiem wam, że wcale nie jest tak źle....
-Camilo Torres, czy ty się naćpałaś?!
-Nie, ona się nawet..hm....zmieniła!
-Czy my rozmawiamy o tej samej Ludmile Ferro która wyzywa mnie od zapchlonej idiotki???
-A kiedy ostatni raz cię tak nazwała??
-No...z 3 dni temu...
-No widzisz!Ona się zmieniła!
-Jakoś nie mogę uwierzyć, że "Super Nova" nagle jest milsza...
-Zaraz się przekonamy!-powiedziałam widząc blondynkę siedzącą samotnie na pufie.Bez zastanowienia się do niej dosiadłam.
-Cześć!-powiedziałam uśmiechnięta.
-Cześć!-odpowiedziała lekko ukazując zęby.
-Jak tam u ciebie?
-Dobrze.-odpowiedziała, lecz nagle do sali wszedł Verdas z Federem a jej wyraz twarzy zmienił się nie do poznania.-Zrobisz dla mnie to o czym wczoraj rozmawiałyśmy?
-Ludmi....
-Błagam, ja chce wiedzieć co on do mnie czuje...-szepnęła w ten sposób, że tylko ja to usłyszałam.
-A ty zrobisz w tedy coś dla mnie?
-Yyy..no tak.
-Przestaniesz się na wszystkich wydzierać i pójdziesz razem z nami do Resto?
-Ale....
-Czyli nie chcesz żebym z nim porozmawiała???
-No dobrze...pójdę z wami!
-I to rozumiem!-krzyknęłam a cała sala się na mnie popatrzyła.
-Cams, ktoś wreszcie wytłumaczył ci jak się dodaje ułamki ujemne?-zakpił Maxi a ja szybko do niego podbiegłam i walnęłam w brzuch.
-A tobie ktoś wreszcie wytłumaczył co masz zrobić żeby wyznać swoje uczucia Naty?-zapytałam cwaniacko, a on natychmiast mnie uciszył.
-Oczywiście, że wie.Mam potakiwać i mówić, że ładnie wygląda.
-Kto ci tak "genialnie" poradził.
-No oni-wskazał na debili którzy właśnie się z nas śmieją.-To przekonamy się czy to działa.-powiedziałam i już po kilku sekundach staliśmy obok tych 2 kretynów.-Federico podobało ci się jak śpiewałam na otwarciu biedronki??
-Tak Cami, pięknie dziś wyglądasz-oznajmił z uśmieszkiem.
-W takim momencie zdenerwowałabym się i nawrzeszczała, że mnie nie słucha.
-No, ale przyznaj, że zrobiło ci się miło gdy powiedział, że ładnie dziś wyglądasz.-powiedział Leon.
-No w sumie..tak..nawet miło...
-Czyli to działa!Idę do Naty!-oznajmił raper i już po chwili znalazł się obok Naty.Niestety do sali wszedł Pablo i musieliśmy zająć miejsca.Już chciałam usiąść obok Fran i Violi-jak zawsze- ale do głowy wpadł mi pomysł.
-Leon, usiądziesz na chwilkę koło mnie??Wytłumaczyłbyś byś mi kilka tych takich chwytów czy coś??
-Tak, oczywiście-powiedział, a ja pociągnęłam go na sofę gdzie siedziała Ludmiła.-A więc co mam ci wytłumaczyć?-zapytał.
-A...już nic!Dziewczyny mi to wytłumaczą, dzięki jesteś najlepszy, papa-oznajmiłam i szybko usiadłam obok przyjaciółek które dziwnie na mnie spojrzały.
-Co ty robisz??-zapytały.
-Pomagam-oświadczyłam z dumą i popatrzyłam w stronę Ferro i Verdasa którzy siedzieli obok siebie.No..nie tylko ja na nich spoglądałam, robiły to również Fran, Viola, Naty, a także Feder, Maxi, Andres i Brodway....Czyli prawie cała klasa.
Ludmiła
Właśnie siedzę obok Leona...I to dzięki Cami!Tylko, że czuję wzrok wszystkich na sobie.Chyba tylko Pablo i Leon na mnie nie spoglądają.No właśnie...dlaczego Leon na mnie nie patrzy?!?Czy ja brzydko się ubrałam??Albo z obrzydzenia!On nie patrzy na mnie z obrzydzenia!!Dlaczego ja dzisiaj wstałam tylko 3 godziny przed wyjściem???O Jezu!Szatyn odwrócił głowę w MOJĄ stronę...OMG...Czy ja zachowuje się jak gimbaza?!
-Jak idzie ci praca nad piosenką?-odezwał się szmaragdo paczadełkowy.
-Dobrze, mamy już 1 zwrotkę i refren.-rzekłam nieśmiało.
-Łał...to my mamy...no mamy nic.
-Co?Ale musimy je skończyć za 2 dni....
-Wiem, niestety, ale co ja poradzę, że gdy zabieraliśmy się Federico do pracy to przyszedł Andres i Maxi co spowodowało, że znowu zaczęła się awantura?
-Awantura?
-Tak....To znaczy Andres próbował zabić Maxiego...
-Nie chce znać dalszej części-zaśmiałam się cicho.Ja nie wiem czy ten Pablo jest naprawdę aż tak głuchy i ślepy?!
-Wiesz co mamy po tych zajęciach?
-Chyba taniec.
-To się nawet fajnie składa-uśmiechnął się.
-Lubisz lekcje tańca?!
-No tak...a ty?
-Też, a jestem tak zdziwiona, bo prawie każdy ich nienawidzi.-wydukałam-
-To teraz nie jesteś sama.Z resztą wydaje mi sie, że chłopaki nawet lubią te lekcje...namieszałaś mi w głowie-zaśmiał się.
-A mogę zadać ci jedno pytanie?
-Oczywiście.-powiedział Leon.
-U mnie..w domu.Chciałeś mi coś powiedzieć, ale nie dokończyłeś.
-Acha..chodzi o to....-speszył się lekko-Chciałem ci wtedy powiedzieć, że-zadzwonił dzwonek, a cała klasa ulotniła się, a Feder zabrał mi gdzieś Verdasa.Nie powiem, że nie jestem lekko zdenerwowana, bo jestem WŚCIEKŁA!Dlaczego ten dzwonek musiał zadzwonić akurat wtedy!?
Niechętnie udałam się do szatni i przebrałam w strój do tańca.
-Widziałam was-dosiadła się do mnie Francesca.
-Yyyy..czyli?!
-Czyli ciebie i Verdasa-dopchała się z drugiej strony Violetta.
-Ale my tylko siedzieliśmy obok siebie i to tylko dzięki Cami.Z resztą co was to?-zapytałam, ale szybko spotkałam się z mroźnym spojrzeniem Cami.
-My swoje wiemy.Widziałyśmy jak się na niego gapisz!-powiedziała Violetta.
-Przed nami nic nie ukryjesz!
-A nawet jeżeli to co??Ja na przykład wiem, że ty-wskazałam na Casiollo-jesteś zakochana w Federico.
-Ja?!Chyba cię pogło!Ja i on równa się nic.-powiedziała.
-Tsa...bo uwierzę....Dobra koniec, bo musimy się przebrać!-zarządziłam i wszystkie wyciągnęłyśmy swoje stroje.
*******
-Dziewczyny jak zawsze spóźnione!!!Co za totalna ignorancja!Okej a teraz patrzcie.-Zarządził Gregorio i rzucił swoją piłeczką w radio.-To może teraz zatańczą sami chłopcy.
-Ach...-westchnęli a ja szybko udałam się na koniec sali i usiadłam na parapecie przyglądając się Leonowi.Niestety słabo go widziałam gdyż tańczył on w pierwszym rzędzie.Nagle obok mnie usiadła Cami.
-Aż tak ci się podoba?-zapytała a ja przytaknęłam.Dlaczego ja się jej zwierzam do cholery!?!?
-Błagam, zapytasz go czy mnie lubi?!-poprosiłam kolejny raz.
-Dobrze, przecież obiecałam....Po lekcjach do niego pójdę.A powiesz mi coś?-zapytała.
-Tak.
-Czy z tą Violettą to prawda?Chodzi mi o to czy naprawdę jest zakochana w Federico...Nic nam nigdy nie mówiła.
-Popatrz na jej oczy gdy na niego spogląda, on tak ma tylko gdy patrzy na....
-Na kogo?
-Na ciebie.-zaśmiałam się.
-To nie jest śmieszne!
-Ale to prawda!Wydaje mi się, że Federico się w tobie zakochał....-wyszeptałam a ona lekko się zdziwiła i uśmiechnęła.
-Nie, nie nie!!Andres to jest koszmar!!Jak ty tańczysz?!-krzyknął nauczyciel.
-No tak mnie uczyli na weselu kuzyna!Najpierw skrzydełka, klask, klask i w dół!
-Błagam cię...patrz, to się tańczy tak!Chodź tutaj Naty!
-A teraz cała klasa!!Dzisiaj tańczymy tylko kaczuszki!Bo wy głąby nawet tego nie umiecie...-wymruczał...-Okej na jutro każdy musi zatańczyć mi kaczuszki na ocenę!A ty Andres....ty jesteś idiotą!-powiedział i odszedł, co oznaczało, że lekcje się skończyły.
-Nie chce znać dalszej części-zaśmiałam się cicho.Ja nie wiem czy ten Pablo jest naprawdę aż tak głuchy i ślepy?!
-Wiesz co mamy po tych zajęciach?
-Chyba taniec.
-To się nawet fajnie składa-uśmiechnął się.
-Lubisz lekcje tańca?!
-No tak...a ty?
-Też, a jestem tak zdziwiona, bo prawie każdy ich nienawidzi.-wydukałam-
-To teraz nie jesteś sama.Z resztą wydaje mi sie, że chłopaki nawet lubią te lekcje...namieszałaś mi w głowie-zaśmiał się.
-A mogę zadać ci jedno pytanie?
-Oczywiście.-powiedział Leon.
-U mnie..w domu.Chciałeś mi coś powiedzieć, ale nie dokończyłeś.
-Acha..chodzi o to....-speszył się lekko-Chciałem ci wtedy powiedzieć, że-zadzwonił dzwonek, a cała klasa ulotniła się, a Feder zabrał mi gdzieś Verdasa.Nie powiem, że nie jestem lekko zdenerwowana, bo jestem WŚCIEKŁA!Dlaczego ten dzwonek musiał zadzwonić akurat wtedy!?
Niechętnie udałam się do szatni i przebrałam w strój do tańca.
-Widziałam was-dosiadła się do mnie Francesca.
-Yyyy..czyli?!
-Czyli ciebie i Verdasa-dopchała się z drugiej strony Violetta.
-Ale my tylko siedzieliśmy obok siebie i to tylko dzięki Cami.Z resztą co was to?-zapytałam, ale szybko spotkałam się z mroźnym spojrzeniem Cami.
-My swoje wiemy.Widziałyśmy jak się na niego gapisz!-powiedziała Violetta.
-Przed nami nic nie ukryjesz!
-A nawet jeżeli to co??Ja na przykład wiem, że ty-wskazałam na Casiollo-jesteś zakochana w Federico.
-Ja?!Chyba cię pogło!Ja i on równa się nic.-powiedziała.
-Tsa...bo uwierzę....Dobra koniec, bo musimy się przebrać!-zarządziłam i wszystkie wyciągnęłyśmy swoje stroje.
*******
-Dziewczyny jak zawsze spóźnione!!!Co za totalna ignorancja!Okej a teraz patrzcie.-Zarządził Gregorio i rzucił swoją piłeczką w radio.-To może teraz zatańczą sami chłopcy.
-Ach...-westchnęli a ja szybko udałam się na koniec sali i usiadłam na parapecie przyglądając się Leonowi.Niestety słabo go widziałam gdyż tańczył on w pierwszym rzędzie.Nagle obok mnie usiadła Cami.
-Aż tak ci się podoba?-zapytała a ja przytaknęłam.Dlaczego ja się jej zwierzam do cholery!?!?
-Błagam, zapytasz go czy mnie lubi?!-poprosiłam kolejny raz.
-Dobrze, przecież obiecałam....Po lekcjach do niego pójdę.A powiesz mi coś?-zapytała.
-Tak.
-Czy z tą Violettą to prawda?Chodzi mi o to czy naprawdę jest zakochana w Federico...Nic nam nigdy nie mówiła.
-Popatrz na jej oczy gdy na niego spogląda, on tak ma tylko gdy patrzy na....
-Na kogo?
-Na ciebie.-zaśmiałam się.
-To nie jest śmieszne!
-Ale to prawda!Wydaje mi się, że Federico się w tobie zakochał....-wyszeptałam a ona lekko się zdziwiła i uśmiechnęła.
-Nie, nie nie!!Andres to jest koszmar!!Jak ty tańczysz?!-krzyknął nauczyciel.
-Błagam cię...patrz, to się tańczy tak!Chodź tutaj Naty!
Pomyślcie, że to Gregorio i Naty xD |
Leon
-Leon, możemy porozmawiać???
-Pewnie-odpowiedziałem z uśmiechem.
-Chciałam cię zapytać o Ludmiłę....
-Nie chcę o tym rozmawiać-powiedziałem i poszedłem szybciej.
-Ale poczekaj-powiedziała i chciała mnie dogonić, ale gdy podbiegła potknęła się, a ja ją złapałem, bo nie chciałem by upadła.... Byliśmy bardzo blisko siebie, za blisko.Nagle coś się stało i ... pocałowaliśmy się.Nie wiem dlaczego, ale ciągle pogłębialiśmy ten pocałunek....był on bardzo namiętny, brutalny, a zarazem czuły...był naturalny, spontaniczny.Całowaliśmy się kilka minut, ale w końcu gdy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie....
-Ty ruda żmijo!!!Ty jesteś padalcem nie człowiekiem!!A ja już myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami, a ty?Ty czerwona małpo!Kiedyś będziesz miała haluksy!!!-krzyknęła Ludmiła...chyba to widziała....
-Byłeś moim przyjacielem...już nim nie jesteś....-powiedział załamany Federico.
Co ja do cholery zrobiłem!?
******
Heejo :D
Rozdział mi się nie podoba..;((
Musiałam dodać troszkę akcji i macie całusa Cami i Leona :o
Mam nadzieje, że mnie za to nie wyślecie na Karaiby xD
Nie martwcie się...złość przejdzie a wszystko się wyjaśni..kiedyś :D
Buziaki :*****
Komentujcie!!
Kocham was <333
<3
-Byłeś moim przyjacielem...już nim nie jesteś....-powiedział załamany Federico.
Co ja do cholery zrobiłem!?
******
Heejo :D
Rozdział mi się nie podoba..;((
Musiałam dodać troszkę akcji i macie całusa Cami i Leona :o
Mam nadzieje, że mnie za to nie wyślecie na Karaiby xD
Nie martwcie się...złość przejdzie a wszystko się wyjaśni..kiedyś :D
Buziaki :*****
Komentujcie!!
Kocham was <333
<3
Miejscówka <3 :*
OdpowiedzUsuńOgłaszam, że po przeczytaniu tego rozdziały dostałam zawału serca i trochę to potrwa nim napiszę tu porządnego koma {czyt. Zjebkę na Domcię}
UsuńPa <333
Tylko mi nie umieraj jak Kasia z M jak miłość!!!
UsuńA ta zjebka to tak na żarty..hehe...co nie?!?!?!
Nie :D!!!!!
UsuńGregorio i kaczuchy :D Padłam XD Ogólnie rozdział jak zwykle genialny z wyjątkiem....
Jak mogłaś to zrobić?!?!??!?! Jak ??!?!?!?!!? Ty @ Jak mogłaś to zrobić !!!?!?!?!?!?! Chyba, że ta końcówka jest tylko po to żeby mnie do grobu wpędzić!!!!!! A tak naprawdę jest inna!!! :D Cami wydobywa od Leóna, to że on kocha Lu i wszystko jest OK :D Więc zmieniaj mi w tej chwili tą końcówkę na tą prawdziwą!!!!!! I uprzedzam, że jeżeli jeszcze raz będziesz chciała wpędzić mnie do grobu to naślę na ciebie pokemony i Andresa!!!!!! Z Violettą... I w ogóle jak tak mogłaś ty @ !!!! Jak ?!??!?!?!?! Nie wierzę własnym oczom!!!!! Jak ?!?!??!?!?!?!
A i pakuj się!!!! Kupiłam ci już drugi bilet na Karaiby!!!!!!!! I tym razem polecisz!!!! Jak tak mogłaś??!?!?!?!!?
Tym razem bez pożegnania.
Nara!
i kropka
.
Zostałaś u mnie nominowana :*
UsuńBlog o Lu i Violi.
Pa <333
I kropka
.
Uf....myślałam, że zjebka będzie większa....na całe szczęście nie!
UsuńNo okej...może była duża....bardzo duża, ale ja musiałam to zrobić!Nie wiem dlaczego ale musiałam.....
I błagam nie wysyłaj na mnie tych pokemonów i Andresa!!
Nie przeżyję tego kolejny raz....
I kolejny bilet?!?!
Może tym razem skorzystam...Karaibko :P
I ta kropka....To ja się pożegnam :
Buziaki :****
I ja to naprawię!
Jeszcze to naprawię!!
<3
Śliczny rozdział <3
OdpowiedzUsuńDziękuje ci bardzo <333
UsuńBardzo ciekawy rozdział ❤️
OdpowiedzUsuńMusi sie wyjaśnić leomila come back haha ❤️
Dziękuje <3333
UsuńLeomila już nie długo i wszystko się wyjaśni ;*