Ludmiła
Siedzę z Leonem w salonie już od dobrych kilku minut.Widzę, że jest cały mokry, ale dobrze mu tak!Niech nie myśli, że dam mu ręcznik...NIE!A co jeżeli on się przeze mnie rozchoruje?!Nie wybaczyłabym sobie tego...Przyniosę mu ten ręcznik!Co ja nagle taka dobra się zrobiłam?
Wstałam z sofy i ruszyłam w stronę łazienki skąd przyniosłam biały ręcznik i podałam go szatynowi.
-Dziękuje.-powiedział cicho.-Chyba będzie burza.....
-Przyszedłeś tu gadać o pogodzie?!
-Nie, ja chciałem cię tylko przeprosić...Wiem, że jestem cholernym padalcem i egoistą!Ale nadal nie rozumiem jednego.
-Czego?-zapytałam z niechęcią w głosie choć tak naprawdę nie mogę wytrzymać w tej niecierpliwości.
-Powiedziałaś, że kompletnie nic do mnie nie czujesz i że jestem wolnym człowiekiem?
-Coś takiego...
-To dlaczego tak się wściekasz gdy widzisz mnie z inną dziewczyną?-zagiął mnie.
-Bo...A co ty sobie w ogóle myślisz?!Ja nie muszę ci się tłumaczyć!
-Nie musisz, ale tu chodzi o to, że nie chcesz, a nie chcesz bo prawdziwym powodem jest, że się we mnie zakochałaś i ten pocałunek wiele dla ciebie znaczy.Ludmiła-przybliżył się tak, że dzieliły nas wyłącznie milimetry- ty dla mnie wiele zna-nie dokończył bo do mieszkania wparowała moja matka.
-Ludmiła?!Co to za chłopak!?Co to ma znaczyć??
-Mamo to jest Leon.-powiedziałam cicho.
-To ja już pójdę...-powiedział zgaszony Verdas.
-Poczekaj!Dokończ to co mówiłeś!
-Nie Ludmiło, lepiej jeżeli Leon już pójdzie.
-Do widzenia, pa.-powiedział i zniknął za drzwiami a ja natychmiast popędziłam do swojego pokoju.Następnie wyjrzałam za okno.Zobaczyłam jego znikającą sylwetkę.....Jest burza...a co jeżeli trafi go piorun??Okej..muszę przestać się tym zamartwiać!Może....może w końcu popracuję nad tą piosenką na zaliczenie z Camilą??Zadzwonię do niej.
L ~ Halo?
C ~ Halo?Cześć Ludmiła, co chciałaś.
L ~ Chciałam się tylko dowiedzieć co z tą piosenką na zaliczenie.
C ~ Racja...to może popracujemy nad nią dzisiaj o 18 studio?
L ~ Dobrze, pasuje mi.To do zobaczenia.
Odłożyłam słuchawkę po czym ruszyłam się w stronę kuchni z której wzięłam jabłko i szybko pobiegłam w stronę mojego pokoju unikając kontaktu z matką.Miałam jeszcze dwie godziny, które spędziłam na rozmyślaniu nad Leonem, no bo co on chciał mi powiedzieć?!Dlaczego ona musiała mu przerwać?!Teraz nigdy się tego nie dowiem....
Na całe szczęście deszcz troszkę ustąpił i szybkim krokiem poszłam do studia.W sali śpiewu już czekała na mnie Cami.
-Cześć!-przywitałam ją radośnie.
-Cz-cześć-odpowiedziała mi trochę zakłopotana.Chyba nie spodziewała się, że chociaż raz na nią nie najadę...
-To może najpierw zastanowimy się o czym będzie ta piosenka?-zaproponowałam.
-Że co?!Nie wierzę...-zapytała zdziwiona.
-Co w tym takiego dziwnego?!
-Nie..chodzi mi tylko o to, że jesteś taka...inna...
-To znaczy?
-To znaczy, że jesteś o wiele milsza!Od trzech dni się nie pokłóciłyśmy...gdy śpiewałam ty nawet zaczęłaś klaskać.Kiedyś tylko mnie wyśmiewałaś....Ostatnio nawet nie powiedziałaś mi, że wyglądam jak psychopatka co kiedyś zdarzało się co kilka minut...
-To źle?-zapytałam.
-Pytasz czy to źle, że stałaś się miła?Przecież to dobrze.
-Ale..ale ja taka nie jestem.Czy teraz jestem sobą?
-Powiedz mi, że ładnie dziś wyglądam.-rozkazała a ja zrobiłam dziwną minę.-Po prostu to powiedz.
-Ł-ładnie wyglądasz.
-I powiedz mi co teraz czujesz.
-Czuje, że...że zrobiłam coś miłego.
-A źle ci z tym?
-Nie, to nawet fajne uczucie.
-Ty też ładnie dziś wyglądasz-pochwaliła mnie.
-Dziękuje-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Widzisz, gdy jesteś miła inni też są mili.Nie trzeba być cały czas złym.-oznajmiła a ja niepewnie pokazałam zęby.-To może zajmijmy się piosenką?Co ty na to, żeby napisać ją o miłości?
-Pewnie.
-To co dla ciebie znaczy miłość?-zapytała.Co ona??Chyba powinna studiować psychologię....
-Jeśli to miłość....daje wszystkim ją....-zanuciłam.
-Jeśli to miłość, wszystko prawdą będzie!!-wyśpiewała.Dalej nie mogłam nic wymyślić.Zacięłam się.
-Coś się stało?-zapytała widząc moją minę.
-Nie, nic...powinnam już iść.-ruszyłam w stronę drzwi, lecz zatrzymał mnie głos rudej.
-Powiedz co się stało!Inaczej cię nie wypuszczę!-zablokowała drzwi swoim ciałem.
-O nic!Muszę już iść!
-Jakości nie wierzę....Powiesz mi?
-Chodzi o ten wiersz...wszystko prawdą będzie....Leon dzisiaj u mnie był...
-I???
-I chciał mi coś powiedzieć, ale przeszkodziła nam moja matka....Po tym pocałunku, czuję, że wszystko we mnie buzuje!To tak jakbym miała w sobie tornado!
-Całowaliście się!!!
-Tak...ale to nic nie znaczyło!!
-Chyba nie!Skoro Verdas do ciebie dzisiaj przyszedł myślę, że dla niego to coś znaczyło!
-Naprawdę?!-zapytałam ożywiona.
-Mhm.I tobie też na nim zależy!To widać!-oznajmiła a ja uśmiechnięta wzięłam głęboki wdech po czym bezwładnie opadłam na sofę.
-Zrobisz coś dla mnie?!-zapytałam z nadzieją.
-Zależy co...
-Chcę żebyś wypytała go o mnie!Bo co jeżeli ja mu powiem, że mi się podoba a on mnie wyśmieje...
-Luśka, przecież ty niczego się nie boisz!Chciałaś wziąć udział w konkursie nadmorskiej miss, a teraz nagle wstydzisz się jednego chłopaka?
-Jednego mega super przystojnego chłopaka a to jest znacząca różnica.Błagam cię Cami!Przynajmniej spróbuj!!
-Dobrze, ale zrobię to tylko i wyłącznie dlatego, że nie nazwałaś mnie dzisiaj kuropatwą!
-Jeżeli mi pomożesz to już nigdy cię tak nie nazwę!
-Dobrze a teraz piszmy tą piosenkę!
******
L ~ Halo?
C ~ Halo?Cześć Ludmiła, co chciałaś.
L ~ Chciałam się tylko dowiedzieć co z tą piosenką na zaliczenie.
C ~ Racja...to może popracujemy nad nią dzisiaj o 18 studio?
L ~ Dobrze, pasuje mi.To do zobaczenia.
Odłożyłam słuchawkę po czym ruszyłam się w stronę kuchni z której wzięłam jabłko i szybko pobiegłam w stronę mojego pokoju unikając kontaktu z matką.Miałam jeszcze dwie godziny, które spędziłam na rozmyślaniu nad Leonem, no bo co on chciał mi powiedzieć?!Dlaczego ona musiała mu przerwać?!Teraz nigdy się tego nie dowiem....
Na całe szczęście deszcz troszkę ustąpił i szybkim krokiem poszłam do studia.W sali śpiewu już czekała na mnie Cami.
-Cześć!-przywitałam ją radośnie.
-Cz-cześć-odpowiedziała mi trochę zakłopotana.Chyba nie spodziewała się, że chociaż raz na nią nie najadę...
-To może najpierw zastanowimy się o czym będzie ta piosenka?-zaproponowałam.
-Że co?!Nie wierzę...-zapytała zdziwiona.
-Co w tym takiego dziwnego?!
-Nie..chodzi mi tylko o to, że jesteś taka...inna...
-To znaczy?
-To znaczy, że jesteś o wiele milsza!Od trzech dni się nie pokłóciłyśmy...gdy śpiewałam ty nawet zaczęłaś klaskać.Kiedyś tylko mnie wyśmiewałaś....Ostatnio nawet nie powiedziałaś mi, że wyglądam jak psychopatka co kiedyś zdarzało się co kilka minut...
-To źle?-zapytałam.
-Pytasz czy to źle, że stałaś się miła?Przecież to dobrze.
-Ale..ale ja taka nie jestem.Czy teraz jestem sobą?
-Powiedz mi, że ładnie dziś wyglądam.-rozkazała a ja zrobiłam dziwną minę.-Po prostu to powiedz.
-Ł-ładnie wyglądasz.
-I powiedz mi co teraz czujesz.
-Czuje, że...że zrobiłam coś miłego.
-A źle ci z tym?
-Nie, to nawet fajne uczucie.
-Ty też ładnie dziś wyglądasz-pochwaliła mnie.
-Dziękuje-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Widzisz, gdy jesteś miła inni też są mili.Nie trzeba być cały czas złym.-oznajmiła a ja niepewnie pokazałam zęby.-To może zajmijmy się piosenką?Co ty na to, żeby napisać ją o miłości?
-Pewnie.
-To co dla ciebie znaczy miłość?-zapytała.Co ona??Chyba powinna studiować psychologię....
-Jeśli to miłość....daje wszystkim ją....-zanuciłam.
-Jeśli to miłość, wszystko prawdą będzie!!-wyśpiewała.Dalej nie mogłam nic wymyślić.Zacięłam się.
-Coś się stało?-zapytała widząc moją minę.
-Nie, nic...powinnam już iść.-ruszyłam w stronę drzwi, lecz zatrzymał mnie głos rudej.
-Powiedz co się stało!Inaczej cię nie wypuszczę!-zablokowała drzwi swoim ciałem.
-O nic!Muszę już iść!
-Jakości nie wierzę....Powiesz mi?
-Chodzi o ten wiersz...wszystko prawdą będzie....Leon dzisiaj u mnie był...
-I???
-I chciał mi coś powiedzieć, ale przeszkodziła nam moja matka....Po tym pocałunku, czuję, że wszystko we mnie buzuje!To tak jakbym miała w sobie tornado!
-Całowaliście się!!!
-Tak...ale to nic nie znaczyło!!
-Chyba nie!Skoro Verdas do ciebie dzisiaj przyszedł myślę, że dla niego to coś znaczyło!
-Naprawdę?!-zapytałam ożywiona.
-Mhm.I tobie też na nim zależy!To widać!-oznajmiła a ja uśmiechnięta wzięłam głęboki wdech po czym bezwładnie opadłam na sofę.
-Zrobisz coś dla mnie?!-zapytałam z nadzieją.
-Zależy co...
-Chcę żebyś wypytała go o mnie!Bo co jeżeli ja mu powiem, że mi się podoba a on mnie wyśmieje...
-Luśka, przecież ty niczego się nie boisz!Chciałaś wziąć udział w konkursie nadmorskiej miss, a teraz nagle wstydzisz się jednego chłopaka?
-Jednego mega super przystojnego chłopaka a to jest znacząca różnica.Błagam cię Cami!Przynajmniej spróbuj!!
-Dobrze, ale zrobię to tylko i wyłącznie dlatego, że nie nazwałaś mnie dzisiaj kuropatwą!
-Jeżeli mi pomożesz to już nigdy cię tak nie nazwę!
-Dobrze a teraz piszmy tą piosenkę!
******
Federico
-Nie no na serio??!-zapytał nas Brodway.
-No tak!I właśnie wtedy to wybuchło!-krzyknąłem i pokazałem gestem wielkie "BUM".
-I właśnie dlatego, okazuje się, że zalanie konsoli i podłączenie jej do prądu może spowodować "małe" zwarcie i wyłączenie prądu w całej kamienicy.-dokończył Leon.
-Czyli ogólnie grając w sklepie elektronicznym graliście sobie w piłkę nożną na x-boxie i przez przypadek kopnęliście w laptopa który spadł, a gdy ochroniarz chciał was wywalić ty-spojrzał na Verdasa- chciałeś dopić swojego milk shake'a i wylałeś go na konsole co spowodowało zwarcie i spięcie???-dopytywał Maxi.
-Dokładnie....
-A Feder, kiedy robimy próbę??
-No właśnie...może chciałbyś się zamienić???Ty byłbyś z Naty a ja z Leonem....
-Okej!!Mi to pasuje!
-Tylko jak będziesz się na nią gapił to nie zapomnij udawać, że słuchasz!
-Bardzo śmieszne Verdas....
-Ale to była prawda!Pamiętaj jeszcze żeby przed pocałunkiem stanąć na podeście!-wyśmiałem kolegę.
-A ty nie zapomnij zaśpiewać Cami ballady...a nie sorry, to jest zarezerwowane tylko dla Andresa.....
-Idź już lepiej krasnalu się miziać, tylko ubierz kurtkę bo od stania w ogrodzie może być zimno!
-Spoko, ja przynajmniej nie jestem jakimś kurde jender...-powiedział a ja zacząłem go gonić.
******
Heejo :D
Oto rozdział 5 ;))
Mam nadzieje, że się spodoba :**
Leomila coraz bliżej, ale ciągle daleko...
Która parę wolicie jako pierwszą : Leomilę czy Femi (?)
Komentujcie kochani!!!!
Kocham was <333
Buziaczki :***
<3
PS: zapraszam do zakładki zapytaj bohatera xD
-Dokładnie....
-A Feder, kiedy robimy próbę??
-No właśnie...może chciałbyś się zamienić???Ty byłbyś z Naty a ja z Leonem....
-Okej!!Mi to pasuje!
-Tylko jak będziesz się na nią gapił to nie zapomnij udawać, że słuchasz!
-Bardzo śmieszne Verdas....
-Ale to była prawda!Pamiętaj jeszcze żeby przed pocałunkiem stanąć na podeście!-wyśmiałem kolegę.
-A ty nie zapomnij zaśpiewać Cami ballady...a nie sorry, to jest zarezerwowane tylko dla Andresa.....
-Idź już lepiej krasnalu się miziać, tylko ubierz kurtkę bo od stania w ogrodzie może być zimno!
-Spoko, ja przynajmniej nie jestem jakimś kurde jender...-powiedział a ja zacząłem go gonić.
******
Heejo :D
Oto rozdział 5 ;))
Mam nadzieje, że się spodoba :**
Leomila coraz bliżej, ale ciągle daleko...
Która parę wolicie jako pierwszą : Leomilę czy Femi (?)
Komentujcie kochani!!!!
Kocham was <333
Buziaczki :***
<3
PS: zapraszam do zakładki zapytaj bohatera xD
Miejscówka <3 Wracam jak będzie reklama na Twoja twarz brzmi znajomo :D
OdpowiedzUsuńTeż oglądam :D
UsuńOŁ NO! Reklama :( A ja muszę wiedzieć jak ich ocenia! -.-
UsuńJeśli chodzi o coć, co dotyczy tematu to rzecz najjaśniejsza, że rozdział genialny <33333
Lu i Cami zaczynają się przyjaźnić ^^^ :D
Priscilla...-.- Tak na cb mrużę Pris...
Jak można w takim momencie wchodzić do własnego domu? No jak?!
Cami psycholog kurde... A jakoś nie widzi, że Fede jest w niej zakochany XD Jak się wkurzę to jej to powiem i Feder będzie mieszkał w ogródku, albo raczej pod... XD Rozwaliła mnie perspektywa Federa... :D I skąd tam się nagle León wziął? To co on musiał robić przez ten czas po wyjściu z domu swojej dziewczyny? Oczywiście chłopacy są bardzo mili... XD :D
Sorry, że taki krótki kom :(
Lecę oglądać Twoja twarz brzmi znajomo XD :D
Czekam z niecierpliwością na next<333
Kocham <3333
Besos<3333
Dziękuje <333
UsuńJa też nie rozumiem tego!Przecież to był jej dom!Jak ona mogła do niego wejść bez pukania??Bezczelność....
Leon szybko biega....Może dlatego zdążył rozwalić z Federemsklep i chwalić się tym przed kolegami???To dla mnie jedyne wytłumaczenie xD
Są nawet za mili...;))
Buziaki :***
Kocham<333333
Rozdział jet wspaniały.! <3
OdpowiedzUsuńLeon i Lu <3 Ale ona się niego martwi ;** To jest takie słodkie ^.^
Mi się rozdział podoba :)
Czekam na next'a
Dziękuje <3333
UsuńCieszę się, ze komuś się podoba <3333
Buziaku :***
Kocham <333
Fantastyczne ❤️
OdpowiedzUsuńTylko pogratulować i pozazdrościć talentu❤️
Cudo :*
Dziękuje <33
UsuńTo wiele dla mnie znaczy <33